Toksyczne metale ciężkie w ogromnej ilości są składowane obok pól uprawnych pod Krakowem. Badania naukowców Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej potwierdzają wysoki poziom stężenia metali ciężkich w składowisku odpadów podkrakowskiej huty.
Wokoło pola uprawne - marchewki, rzepak, cukinie. Zgodnie z prawem nie ma przeciwwskazań do uprawy roślin ekologicznych.
Teren składowiska odpadów w podkrakowskim Pleszowie już wcześniej był badany przez naukowców z AGH. Wnioski potwierdzają, że podatność magnetyczna tutejszej gleby (którą łączy się z zawartością metali ciężkich) dziewięciokrotnie przewyższa średnią wartość podatności gleb w Krakowie. Dr Mariusz Czop z AGH: "Badaliśmy ten materiał odpadowy, składowany na tzw. osadniku. Zawiera bardzo wysokie zawartości metali ciężkich, w tym ołowiu, cynku, kadmu i rtęci".
Składowisko odpadów istnieje od 70 lat
Składowisko istnieje od prawie 70 lat i było wykorzystywane jeszcze przez Hutę im. Lenina, a potem przez jej "następców". Od początku budowy kombinatu z zakładu wyprowadzono aż 14 milionów ton odpadów! Jeszcze w tamtym roku w miejscu składowania odpadów nie było żadnych tablic informacyjnych i można było się tam swobodnie dostać, ale po nagłośnieniu tematu pojawiły się tam tablice ostrzegawcze, a nawet szlabany.
Przeczytaj też Raport NIK o jakości żywności w Polsce.
Fot. High Contrast
Szkodliwe substancje
Małopolscy urzędnicy zapytani o wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców twierdzą, że zgodnie z raportami które przygotowuje dla nich kombinat na terenie składowiska nie występują szkodliwe substancje, a metale ciężkie są obecne śladowo i ich zawartość nie przekracza norm. Zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska stwierdził, że składowisko odpadów i szlamu zawiera tlenki żelaza, tlenki wapnia, krzem, związki magnezu i glinu, a odpady te zakwalifikowano jako inne niż niebezpieczne. Przedstawiciele huty również twierdzą, że w odpadach nie ma substancji niebezpiecznych.
Skąd biorą się tak drastycznie rozbieżne stanowiska? Rozbieżności mogą wynikać z różnych metod badawczych. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stosuję metodę badania polegającą na wypłukiwaniu zanieczyszczeń wodą natomiast powoduje to, że wypłukuje się tylko część zanieczyszczeń.
Dr Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej w wywiadzie stwierdza:
Badaliśmy materiał odpadowy ze składowiska na tzw. osadniku. Zawiera bardzo wysokie zawartości metali ciężkich, m.in. ołowiu, cynku, kadmu i rtęci. Są one uznawane za bardzo silnie toksyczne pierwiastki o udowodnionym szkodliwym oddziaływaniu na zdrowie człowieka.
Stężenia dochodzą do poziomu nawet kilku tysięcy ppm (tj. mg/kg suchej masy), czyli do dziesiątych części procenta. Jest to bardzo wysoki poziom: złoża tych metali - z których pozyskuje się je metodami górniczymi - zazwyczaj zawierają je w ilościach rzędu maksymalnie kilku procent.
Związki azotowe z kolei przekraczają normatywy dla wód dobrej jakości nawet pięciokrotnie.
W artykule w naszym serwisie możesz też przeczytać jak zbadać jakość wody?
Źródło: RMF24.pl, dziennikpolski24.pl